Muzeum Historii Polski English

Partner strategiczny

Muzeum Historii Polski

Partnerzy Roku Karskiego

MSZ RP
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
 NBP
UW

Partnerzy medialni Roku Karskiego

 Polskie Radio

"Karski wzrusza i szokuje". Wywiad ze Sławomirem Grünbergiem

Sławomir Grünberg. Autor zdjęcia: Michał Supłat Sławomir Grünberg. Autor zdjęcia: Michał Supłat

– Przesłanie Karskiego odbierane jest przez pryzmat dramatów dzisiejszego świata – powiedział reżyser Sławomir Grünberg, reżyser nagradzany w Polsce, Rosji i Izraelu. Ponadto podzielił się swoimi refleksjami z pokazów filmu "Karski i władcy ludzkości" prowadzonych na całym świecie i opowiedział o popularności dokumentu w Rosji. Zapraszamy do lektury!

 

Film „Karski i władcy ludzkości” obejrzała dotychczas publiczność w ponad 15 krajach. Czy słyszeli wcześniej o Karskim?

Wiele osób przychodzi na film, nie wiedząc nic o polskim emisariuszu i jego misjach. Niestety, stanowią oni większość. Jednak niezależnie od tego, czy pokaz jest w Australii, Chinach, RPA, Izraelu czy Rosji, to wszędzie są ludzie, którzy zetknęli się z Karskim. Niektórzy usłyszeli o nim w szkole, a inni – pasjonaci historii II Wojny Światowej – trafili na niego w kontekście Polskiego Państwa Podziemnego i Holokaustu.

W Seattle wśród społeczności Żydów sefardyjskich tylko jedna osoba słyszała o Karskim, a pozostali mieli wyłącznie stereotypowe wyobrażenia o polskim antysemityzmie. Film zmienił ich optykę o 180 stopni. Byli pod ogromnym wrażeniem bohaterstwa polskiego kuriera. W tym pokazie uczestniczyli także przedstawiciele mniejszości polskiej, co zdarzyło się po raz pierwszy, gdyż często zarówno środowiska żydowskie, jak i polskie są niezwykle hermetyczne.

 

Jak odbiera Karskiego publiczność, która wcześniej nie wiedziała o jego istnieniu?

Karski wzrusza i szokuje.

Na przykład po pokazie dla szkół w New Jersey, do których uczęszczają uczniowie ze średnio zamożnych rodzin, zadawali oni bardzo proste pytania typu: dlaczego Niemcy tak bardzo nie lubili Żydów? Brak podstawowej wiedzy jest smutny, ale te pytania oznaczają, że obejrzeli film ze zrozumieniem, co być może skłoni ich do pogłębienia wiedzy. Z kolei w Hongkongu studenci, których historii uczył profesor z Niemiec, byli niezwykle zafascynowali Karskim. Zadawali bardzo trafne, nieszablonowe pytania i mieli wielką wiedzę.

Jednocześnie przesłanie Karskiego odbierane jest przez pryzmat dramatów dzisiejszego świata. Trwa wojna w Syrii i w Iraku, niepewna jest sytuacja na Ukrainie. Wiemy o tym, patrzymy na to z daleka, ale na ogół nie angażujemy się, ponieważ to nie „nasze” wojny. Nie dotykają nas bezpośrednio. Czy tak powinno być? Takie pytanie, zwłaszcza młodemu pokoleniu, nasuwa się po obejrzeniu filmu.

Starsza publiczność pamięta natomiast historię statku „Saint Louis” z uchodźcami żydowskimi, którzy uciekając przez Hitlerem w maju 1939 roku, przypłynęli do brzegów kubańskich, a potem amerykańskich. Nikt ich nie chciał przyjąć, więc musieli zawrócić do Europy, gdzie większość została zgładzona. Teraz uchodźcy z krajów opanowanych przez wojnę koczują na plażach, w namiotach. Niektórzy nie docierają do brzegu, bo ich łodzie toną, inne są zawracane z powrotem do krajów pochodzenia. Film „Karski i władcy ludzkości” przywołuje u widzów skojarzenia, oscylujące wokół tych współczesnych wydarzeń i budzi refleksje.

 

Udało się Panu zrobić historyczny dokument na nasze czasy.

To zasługa dziedzictwa Karskiego. On dziś, 17 lat po swojej śmierci, łączy ludzi i środowiska. Z kurierem mogą się identyfikować ludzie na całym świecie, ponieważ jego odważne zaangażowanie w ratowanie innych oraz motywy działania, a przede wszystkim empatia są uniwersalne i niezależne od szerokości geograficznej. Jan Karski zawsze marzył, aby być dyplomatą. Uważam, że poprzez ten film, który łączy, a nie dzieli oraz edukuje i inspiruje, jego marzenie nieustannie się spełnia. Zatem dzięki kolejnym seansom filmowym misja Karskiego jest kontynuowana.

 

Pana siedmioletnia praca nad tym filmem jest doceniana i nagradzana. Wśród licznych nagród najbardziej prestiżowa to rosyjski dokumentalny Oscar – Ławr. Skąd u Rosjan fascynacja Karskim?

Bardzo pomógł w tym koproducent z Rosji, który zaangażował do dubbingu w rosyjskiej wersji filmu Siergieja Jurskiego. Ten wybitny aktor wcielił się w rolę Jana Karskiego. Film był pokazany w 45 rosyjskich kinach, trafił również do głównego kanału telewizji. Fascynacja kurierem może wynikać z podobieństw narodu polskiego i rosyjskiego, w końcu mamy te same „słowiańskie dusze”, ale według mnie jednak najważniejszy jest uniwersalny przekaz misji Karskiego.